Namierzony przez policjantów złodziej toyoty, sam zgłosił się do komendy
Za kradzież samochodu odpowie 43-letni mieszkaniec Warszawy. Mężczyzna za cel obrał toyotę należącą do jednej z wypożyczalni w Lublinie. Po włamaniu odjechał autem w kierunku Warszawy, demontując po drodze nadajnik GPS. Gdy dowiedział się, że został namierzony przez lubelskich policjantów samo zgłosił się do komendy. Wczoraj usłyszał zarzuty. Na poczet przyszłej kary zabezpieczono 15 tysięcy złotych.
Do kradzież doszło na początku lutego w Lublinie. Z parkingu strzeżonego zniknął samochód marki Toyota Corolla. Sprawca wykorzystał fakt, że auto często odbierali klienci wypożyczalni. Dzięki temu, po włamaniu udało mu się wyjechać z parkingu bez podejrzeń ochrony. Firma do której należał samochód oszacowała straty na kwotę 50 tysięcy złotych.
Policjanci z Wydziału zajmującego się przestępczością przeciwko mieniu KMP w Lublinie bardzo szybko natrafili na ślad złodzieja. Jak się okazało auto od razu wyjechało z miasta. Już za Lublinem sprawca postanowił zdemontować i wyrzucić znajdujący się w aucie nadajnik GPS. To jednak nie zmyliło funkcjonariuszy. Operacyjni analizując pozostawione ślady ustalili sprawcę. Okazało się, że to 43-letni mieszkaniec Warszawy. Mężczyzna początkowo ukrywał się przed policjantami. Wczoraj jednak sam zdecydował się zgłosić do komendy w Lublinie. 43-latek został zatrzymany i od razu trafił do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty kradzież z włamaniem. Na poczet przyszłej kary zabezpieczono 15 tysięcy złotych. Decyzją prokuratora został oddany pod dozór Policji.
Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat więzienia.
Komisarz Kamil Gołębiowski