Ten żart będzie miał swój finał w sądzie dla nieletnich
Policjanci z Lublina ustalili 13-latka, który dla żartu zadzwonił do mieszkanki Lublina, informując ją o bombie. Nieletni podczas rozmowy oświadczył, że ładunek jest ukryty w jej domu i wybuchnie za 3 godziny. Jego żart wywołał szereg niepotrzebnych czynności. Teraz sprawą młodego mieszkańca gminy Żółkiewka zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.
Zgłoszenie o tym zdarzeniu policjanci otrzymali tydzień temu. Z informacji przekazanych przez zgłaszającą wynikało, iż otrzymała anonimowy telefon z informacją o bombie. Ładunek miał być podłożony w domu kobiety i miał wybuchnąć za 3 godziny. Sprawca nie miał żadnych żądań. Po przekazaniu informacji rozłączył się.
Informacja o bombie wywołała wiele czynności służb. Na miejsce skierowano policyjnych pirotechników, przewodnika z psem służbowym oraz kryminalnych. Policjanci szybko ustalili, że to fałszywy alarm i przystąpili do poszukiwania sprawcy.
Operacyjni z 5. komisariatu już po kilku dniach dotarli do dzwoniącego. Okazało się, że za zdarzeniem stał 13-latek z gminy Żółkiewka. Nieletni w internecie znalazł wskazówki na temat wykonywania zastrzeżonych połączeń i postanowił zrobić sobie żart. 13-latek został już przesłuchany. Jego sprawa niebawem trafi do sądu rodzinnego, który zdecyduje o konsekwencjach czynu karalnego.
komisarz Kamil Gołębiowski