Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Lublin: Ranił scyzorykiem, bo sam został napadnięty

Policjanci z Komendy Miejskiej w Lublinie zatrzymali 20-letniego mężczyznę, który ranił scyzorykiem 19-letniego mieszkańca Lublina. Chłopak z licznymi ranami ciętymi nadal przebywa w szpitalu. Jak ustalili jednak śledczy, to sam poszkodowany wcześniej razem z 22-letnim kolegą napadł na 20-latka brutalnie go bijąc. Taraz całą trójką zajmie się sąd...

Policjanci z Komendy Miejskiej w Lublinie zatrzymali 20-letniego mężczyznę, który ranił scyzorykiem  19-letniego mieszkańca Lublina. Chłopak z licznymi ranami ciętymi nadal przebywa w szpitalu. Jak ustalili jednak śledczy, to sam poszkodowany wcześniej razem z 22-letnim kolegą napadł na 20-latka brutalnie go bijąc. Taraz całą trójką zajmie się sąd.

 
 
         Do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 2.00 nocy. Dyżurny Komendy Miejskiej Policji  w Lublinie otrzymał informację, że na ul. Kaprysowej karetka pogotowia udziela pomocy rannemu mężczyźnie, który został napadnięty. Kiedy policjanci udali się na miejsce, załoga karetki zabierała rannego 19-letniego mieszkańca Lublina do szpitala. Jak ustalili policjanci, poszkodowanym okazał się 19-letni Kamil W. mieszkaniec Lublina. 
Mężczyzna posiadał liczne rany cięte zadane ostrym narzędziem na całym ciele, m.in. na szyi, klatce piersiowej i plechach. Lekarze określili jego stan zdrowia jako stabilny. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Ustalono, że w chwili zdarzenia był nietrzeźwy.
 
Policjanci z Sekcji Kryminalnej i Dochodzeniowo-Śledczej KMP w Lublinie zajęli się ustalaniem sprawcy tego napadu. Przesłuchiwali świadków, typowali osoby, które mogły mieć związek ze zdarzeniem. Przesłuchali też w szpitalu poszkodowanego 19-latka. Kiedy wytrzeźwiał,  opowiedział, że gdy szedł ulicą Kaprysową razem ze swoim 22-letnim kolegą – Rafałem Ch., został bez powodu zaczepiony przez grupę trzech nieznanych mężczyzn. Doszło wówczas między nimi do bójki, w której jeden z rzekomych napastników rzucił się na niego z ostrym przedmiotem zadając mu kilkanaście ciosów. Sprawcy uciekli potem w nieznanym kierunku.
 
Przełom w trudnej do rozwikłania zagadce nastąpił wówczas, kiedy policjanci ustalili, że w tym samym czasie do tego samego szpitala co 19-latek, trafił z zakrwawioną dłonią 20-letni mężczyzna, student jednej z lubelskich uczelni.  Obydwaj mężczyźni nawet widzieli się w szpitalu, jednak nie mieli świadomości tego, że przed chwilą pobili się między sobą. 
Kryminalni ustalili, że 20-latek okazał się uczestnikiem tej samej bójki, do której doszło tamtej nocy na ul. Kaprysowej.

 Z relacji 20-letniego studenta wynikało, że kiedy wspólnie z kolegą odprowadzali do domu znajomego, zostali zaczepieni przez dwóch mężczyzn. Z nieznanej przyczyny napastnicy powalili 20-latka na ziemię. Jego koledzy wówczas uciekli. Sprawcy bili i kopali go, próbowali nawet dusić za szyję. Wtedy 20-latek chwycił za scyzoryk i broniąc się zaczął zadawać na oślep ciosy.  Po wyswobodzeniu się z rąk oprawców uciekł. Okazało się, że podczas bójki został zraniony w dłoń, kiedy bandyci próbowali mu wyrwać scyzoryk z ręki.
                               Piotr W.
 
Policjanci nabrali podejrzeń co do wiarygodności zeznań poszkodowanego 19-latka. Przesłuchali także jego 22-letniego znajomego. W końcu rozwiały się wszelkie wątpliwości.

                                       Rafał. Ch.
            
W konsekwencji 19-letni Kamil W., 22-letni Rafał Ch. oraz 20-letni Piotr W. odpowiadać będą za udział w bójce i pobiciu. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Dodatkowo 20-latek odpowie za użycie niebezpiecznego narzędzia.
 
        Dzisiaj obydwaj zatrzymani - Piotr W. i Rafał Ch. zostaną doprowadzeni do prokuratury. O dalszym losie całej trójki zadecyduje sąd.

A.S.
  • załącznik
Powrót na górę strony