Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Ze strachu przed pracodawcą wymyślił napad

21-letni mężczyzna zgłosił na Policję, że został napadnięty. Czterej sprawcy grożąc pobiciem skradli mu plecak z firmowymi dokumentami. Jak ustalili policjanci do żadnego rozboju nie doszło, a napad wymyśli 21-latek bo bał się pracodawcy. W rzeczywistości mężczyzna zgubił swój plecak na jednym z przystanków. Teraz odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności...

21-letni mężczyzna zgłosił na Policję, że został napadnięty. Czterej sprawcy grożąc pobiciem skradli mu plecak z firmowymi dokumentami. Jak ustalili policjanci do żadnego rozboju nie doszło, a napad wymyśli 21-latek bo bał się pracodawcy. W rzeczywistości mężczyzna zgubił swój plecak na jednym z przystanków.  Teraz odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
 
W miniony poniedziałek przed południem na I komisariat Policji w Lublinie zgłosił się 21-letni mężczyzna, który złożył zawiadomienie o rozboju. Z jego relacji wynikało, że do napadu doszło  około godz. 1.00 w nocy z niedzieli na poniedziałek na ulicy Gajowej. Mężczyzna powiedział, że na piechotę wracał od centrum miasta, gdzie mieszka jego dziewczyna,  do domu na ulicę Gajową. Niedaleko domu, na skrzyżowaniu z ulicą Zbożową podeszło do niego czterech nieznajomych mężczyzn. Dwóch z nich zażądało wydania plecaka. Dodali, że jak im go nie odda, to pożałuje.  Jeden z napastników chwycił 21-latka za ramię i zerwał plecak. W obawie o własne zdrowie i życie chłopak nie protestował. Rozbójnicy uciekli z łupem w ręku. Poszkodowany dodał policjantom, że w zrabowanym plecaku znajdowały się ważne dokumenty firmy, w której jest zatrudniony.
Wyjaśnianiem okoliczności rozboju i ustaleniem jego sprawców zajęli się kryminalni z I komisariatu. Jeszcze tego samego dnia sprawa nabrała tempa. A to dzięki mieszkance Lublina, która zgłosiła na Policji znalezienie czerwonego plecaka z zawartością dokumentów. Jak się okazało, był to ten sam plecak, którego kradzież w wyniku rozboju zgłosił 21-latek. Kobieta opowiedziała stróżom prawa, że znalazła go w ogródku na ul. Strażackiej, kiedy wynosiła śmieci. W plecaku znajdowały sie jakieś firmowe dokumenty z nazwiskiem mężczyzny. Pomyślała, że właściciel pewnie ich szuka, więc postanowiła to zgłosić.
21-letni mężczyzna ponownie został wezwany na komisariat i powiadomiony o znalezieniu plecaka. Kiedy funkcjonariusze ponownie zapytali go o okoliczności rozboju, wtedy cała prawda wyszła na jaw. Mężczyzna przyznał się, że żadnego rozboju nie było.  Wymyślił napad w obawie przed konsekwencjami w pracy za utratę firmowych dokumentów. W rzeczywistości plecak zgubił na przystanku MPK, po tym jak go tam zostawił robiąc zakupy w pobliskim sklepie.
       Teraz 21-latek odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Grozi za to kara do 2 lat więzienia.
A.S.

Powrót na górę strony