Z zapalniczką gazową po zwolnienie
Na dość nietypowy sposób otrzymania zwolnienia lekarskiego wpadł 50-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna wszedł wczoraj do przychodni i zostawiając na ladzie w rejestracji swój dowód osobisty i przedmiot przypominający broń zażądał wypisania zwolnienia. Mężczyzna został zatrzymany przez wywiadowców, gdy ponownie szedł do przychodni odebrać zwolnienie. Był pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Jak się później okazało, przedmiotem, którym nastraszył personel przychodni była zapalniczka do gazu...
Na dość nietypowy sposób otrzymania zwolnienia lekarskiego wpadł 50-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna wszedł wczoraj do przychodni i zostawiając na ladzie w rejestracji swój dowód osobisty i przedmiot przypominający broń zażądał wypisania zwolnienia. Mężczyzna został zatrzymany przez wywiadowców, gdy ponownie szedł do przychodni odebrać zwolnienie. Był pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Jak się później okazało, przedmiotem, którym nastraszył personel przychodni była zapalniczka do gazu.
Jak ustalili policjanci z VI komisariatu, do jednej z przychodni w Lublinie około wczorajszego południa wszedł mężczyzna. Mieszkaniec Lublina od razu skierował się do gabinetu lekarskiego, w którym pacjentów przyjmowała pani doktor. Mężczyzna, który po chwili wdarł się do jej pokoju zażądał wypisania zwolnienia lekarskiego. Lekarka poprosiła go o wyjście z gabinetu. Wyczuwając od niego woń alkoholu, poprosiła by zgłosił się do niej dopiero wtedy, gdy wytrzeźwieje.
Pacjent opuścił gabinet i przychodnię. Nie minęło wiele czasu, gdy ponownie znalazł się w przychodni. Tym razem skierował się do rejestracji. Kładąc ladzie swój dowód osobisty oraz przedmiot przypominający broń zażądał od pielęgniarki wypisania mu zwolnienia. Zagroził przy tym, że jak za dwie godziny wróci i nie będzie spełnione jego żądanie, to wówczas „zrobi tu porządek”. Zostawiwszy swoje rzeczy, mężczyzna wyszedł z budynku.
Pracownicy o zdarzeniu powiadomili VI komisariat. Policjanci zabezpieczyli dowód osobisty mężczyzny, na którym widniały jego dane oraz zdjęcie. Do poszukiwań mężczyzny zostali zaangażowani oprócz patroli, policyjni wywiadowcy. Sprawca wkrótce został zatrzymany. Wpadł w ręce policjantów w kolejnej drodze do przychodni. Mężczyzna widząc zaparkowany pod budynkiem radiowóz, rzucił się do ucieczki w stronę pobliskich bloków. Nie uciekł daleko. Po chwili wpadł w ręce nieumundurowanych funkcjonariuszy.
Zatrzymanym okazał się 50-letni mieszkaniec Lublina. Był pijany, miał w organizmie 2,2 promila alkoholu. Policjanci zabezpieczyli „pistolet” którym mężczyzna nastraszył personel przychodni. Jak się okazało, była to zapalniczka do gazu, która wyglądem przypominała broń.
50-latek trafił do policyjnego aresztu. Jak wytrzeźwieje odpowie za swoje zachowanie.
Policjanci przypominają, że osobie, która stosuje groźby bezprawne w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
A.S.
A.S.