Tak bardzo chciał się uczyć.
20 letni mieszkaniec Lublina odpowie za przywłaszczenie mienia i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. W minioną niedzielę mężczyzna dzwoniąc na numer 112 powiadomił o rozboju, do którego miało dojść w jednym z zakładów bukmacherskich w Lublinie. Z jego zgłoszenia wynikało, że został zaatakowany przez nieznajomego mężczyznę, który skradł z kasy 4500 zł. Jak ustalili policjanci z V komisariatu do rozboju nie doszło, a zrabowana gotówka odnaleziono została w samochodzie 20 latka. Dzisiaj podejrzany doprowadzony zostanie do prokuratury. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności
20 letni mieszkaniec Lublina odpowie za przywłaszczenie mienia i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. W minioną niedzielę mężczyzna dzwoniąc na numer 112 powiadomił o rozboju, do którego miało dojść w jednym z zakładów bukmacherskich w Lublinie. Z jego zgłoszenia wynikało, że został zaatakowany przez nieznajomego mężczyznę, który skradł z kasy 4500 zł. Jak ustalili policjanci z V komisariatu do rozboju nie doszło, a zrabowana gotówka odnaleziono została w samochodzie 20 latka. Dzisiaj podejrzany doprowadzony zostanie do prokuratury. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W minioną niedzielę na numer alarmowy 112 zadzwonił młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że kilka minut wcześniej w jednym z zakładów bukmacherskich przy ul. Braci Wieniawskich doszło do rozboju. Jak mówił policjantom 20-letni pracownik tuż przed zamknięciem zakładu wszedł do środka nieznajomy mężczyzna. Napastnik zaatakował pracownika, obezwładnił go używają gazu, a później zabrał utarg w wysokości 4500 zł.
Pokrzywdzony został przewieziony na V Komisariat Policji, gdzie złożył zawiadomienie o przestępstwie. Już w trakcie wykonywania czynności na miejscu zdarzenia policjanci zaczęli mieć podejrzenia, co do autentyczności zajścia. Ich przypuszczenia potwierdziły się w poniedziałek kiedy pokrzywdzony kolejny raz stawił się na komisariacie, aby wraz z policyjnym technikiem sporządzić portret pamięciowy. 20-latek przyznał, że historię o napadzie wymyślił. Jak powiedział policjantom miał trudności finansowe. Pieniądze potrzebne były mu na wyjazd zagraniczny, kupno sprzętu do ćwiczeń oraz kurs nauki języka. Przed poinformowaniem policji o napadzie schował pieniądze do samochodu, a później spryskał twarz gazem.
Mundurowi odnaleźli w schowku jego auta ponad 3200 zł. W mieszkaniu 20-latka zabezpieczono kolejną gotówkę. Dzisiaj młody mieszkaniec Lublina zostanie doprowadzony do prokuratury. Za przywłaszczenie powierzonego mienia oraz powiadomienie o niepopełnionym przestępstwie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
R.L.R.