Kryminalni ustalili sprawcę fałszywego alarmu.
Kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie ustalili sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Okazał się nim 16-letni mieszkaniec Lublina. W minioną sobotę młody Lublinianin zatelefonował na numer komórkowy jednego z podopiecznychfundacji zajmującej się wychowaniem oraz edukacją dzieci i młodzieży w Motyczu Leśnym. Żartowniś tłumaczył, że nie miał złych zamiarów, chciał tylko zrobić żart. Teraz za swoje zachowanie 16-latek odpowie przed Sądem ds. Rodziny i Nieletnich.
Kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie ustalili sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Okazał się nim 16-letni mieszkaniec Lublina. W minioną sobotę młody Lublinianin zatelefonował na numer komórkowy jednego z podopiecznychfundacji zajmującej się wychowaniem oraz edukacją dzieci i młodzieży w Motyczu Leśnym. Żartowniś tłumaczył, że nie miał złych zamiarów, chciał tylko zrobić żart. Teraz za swoje zachowanie 16-latek odpowie przed Sądem ds. Rodziny i Nieletnich.
Do zdarzenia doszło minioną sobotę. Około godz.21: 30 jeden z podopiecznych fundacji działającej w Motyczu Leśnym odebrał telefon, że w budynku podłożony został ładunek wybuchowy. Podjęto decyzje o ewakuacji. Budynek opuściło 45 wychowanków fundacji oraz 4 opiekunów. Policjanci zaraz po otrzymaniu zgłoszenia przystąpili do akcji. Do działań zaangażowani zostali także policyjni pirotechnicy. Teren budynku sprawdzały psy wyszkolone do wyszukiwania materiałów wybuchowych. Alarm okazał się fałszywy.
Jednocześnie kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie przystąpili do ustalania tożsamości „żartownisia”. Po dwóch dniach funkcjonariusze namierzyli sprawcę, którym jak się okazało był 16-letni mieszkaniec Lublina. Jak tłumaczył policjantom, nie miał złych zamiarów, chciał tylko zrobić komuś żart.
Teraz 16-latkiem zajmie się Sąd ds. Rodziny i Nieletnich Za ten czyn kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
R.L.R.
-
załącznik
