Nie sprzedał tylko skradzionego płaszcza, bo ktoś inny mu ukradł
Za kradzieże ubrań z jednego z lubelskich centrów handlowych odpowie 27-letni ob. Ukrainy. Mężczyzna wpadł wczoraj w ręce pracowników ochrony, gdy próbował wynieść wartą ponad 500 złotych odzież. Policjanci, którzy przesłuchali mężczyznę, ustalili, że na koncie posiada on jeszcze trzy takie kradzieże. Jak oznajmił 27-latek, skradzione ubrania sprzedawał na targu w celu zarobkowym. Jedynie płaszcza nie sprzedał, bo został mu skradziony podczas drzemki w samochodzie...
Za kradzieże ubrań z jednego z lubelskich centrów handlowych odpowie 27-letni ob. Ukrainy. Mężczyzna wpadł wczoraj w ręce pracowników ochrony, gdy próbował wynieść wartą ponad 500 złotych odzież. Policjanci, którzy przesłuchali mężczyznę, ustalili, że na koncie posiada on jeszcze trzy takie kradzieże. Jak oznajmił 27-latek, skradzione ubrania sprzedawał na targu w celu zarobkowym. Jedynie płaszcza nie sprzedał, bo został mu skradziony podczas drzemki w samochodzie.
27-letni obywatel Ukrainy mieszkający obecnie w pow. kraśnickim został ujęty przez pracowników ochrony sklepu odzieżowego w lubelskim centrum handlowym. Mężczyzna został zauważony, jak z towarem próbował opuścić lokal nie płącąc za niego. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, zatrzymali sprawcę kradzieży. Wartość odzieży, którą próbował skraść to kwota sięgająca ponad 500 złotych. Mężczyzna trafił na IV komisariat Policji, gdzie został przesłuchany.
Jak ustalili mundurowi, to nie jedyne przestępstwo na jego koncie. Okazało się, że 27-latek był częstym „klientem „ tego samego sklepu, a szczególnie we wrześniu. Wtedy to trzykrotnie wyniósł ubrania nie będąc zauważonym. Z lokalu zginął wówczas męski sweter, krawat, płaszcz, kurtka, slipy oraz damskie szorty o łącznej wartości blisko 1 tys. złotych.
27-latek przyznał się do winy i oznajmił, że skradzione ubrania sprzedawał na targu w celu zarobkowym. Jedynie płaszcza nie sprzedał, bo został mu skradziony podczas drzemki w samochodzie.
Wczoraj mężczyzna wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze 1 roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, 700 złotych grzywny i obowiązkowi naprawienia szkody.
A.S.