Lublin: Znikające ule
Pszczelarz z gm. Krzczonów zauważył, że przez pewien okres systematycznie znikają mu ule, a razem z nimi pszczele rodziny. O swoich spostrzeżeniach powiadomił Policję. Kryminalni z Bychawy nie mieli problemu z ustaleniem w jaki sposób dochodzi do tych zdarzeń. Okazało się, że kradł je inny pszczelarz, który w ten sposób chciał powiększyć swoje pasieki
Pszczelarz z gm. Krzczonów zauważył, że przez pewien okres systematycznie znikają mu ule, a razem z nimi pszczele rodziny. O swoich spostrzeżeniach powiadomił Policję. Kryminalni z Bychawy nie mieli problemu z ustaleniem w jaki sposób dochodzi do tych zdarzeń. Okazało się, że kradł je inny pszczelarz, który w ten sposób chciał powiększyć swoje pasieki.
O zdarzeniu powiadomił policjantów pszczelarz z gm. Krzczonów. Mężczyzna zauważył, że ktoś systematycznie okrada go z uli. Kilka z nich sprawca przywłaszczył sobie w grudniu ubiegłego roku. Kilka pozostałych, cyklicznie na przełomie marca i kwietnia. Łącznie stracił 11 uli wraz z pszczelimi rodzinami. Ich wartość właściciel oszacował na kwotę blisko 7 tys. złotych
Sprawą zajęli się policjanci z Bychawy. Kryminalni nie mieli problemu z odnalezieniem sprawcy. Okazało się, że był nim sąsiad z sąsiedniej miejscowości. Podczas przeszukania miejsca zamieszkania 38-latka, mundurowi odnaleźli skradzione przedmioty. Część z nich była zdemontowana. Jak się okazało mężczyzna sam hodował pszczoły oraz posiadał własne pasieki.
Policjanci zatrzymali 38-latka z gm. Rybczewice. Mężczyzna usłyszał kilka zarzutów dotyczących tej kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę 5 lat pozbawienia wolności.
AA