Lublin: Interwencja po służbie
Policjant z oddziału prewencji komendy wojewódzkiej wracając po nocnej służbie do domu zauważył jadące wężykiem cinquecento. Zrównał się samochodem z kierującym fiatem i nakazał mu zjechać na pobocze. Po zatrzymaniu wyczuł od niego alkohol i odebrał kluczyki. Kierowcą okazał się 20-latek, który nigdy nie miał prawa jazdy, za to w organizmie miał 1,2 promila alkoholu. Samochód był niesprawny, co najlepiej obrazuje zdjęcie ilustrujące „mocowanie szyby do dachu”.
Sierż. szt. Kamil Mitura z Oddziału Prewencji Policji KWP w Lublinie skończył nocną służbę i wracał samochodem do domu. Na al. Tysiąclecia przy młynie Krausego zauważył jadącego w kierunku centrum fiata cinquecento. Początkowo kierowca fiata trzymał się lewego pasa, po chwili jednak zjechał i zajął miejsce na środku drogi, zajmując oba pasy. Policjant jechał za nim, wyczekując miejsca w którym jezdnia poszerza się o kolejne pasy drogowe. Tam zrównał się z nim i polecił zjechać na pobocze. Kierowca fiata skręcił na skrzyżowaniu w kierunku ul. Lwowskiej i zatrzymał się. Funkcjonariusz podszedł do niego i wyczul alkohol. Odebrał mu kluczyki i zadzwonił po wsparcie.
Podczas kontroli okazało się, że samochód jest niesprawny. Nawet szyba nie była należycie przymocowana. Kierowca znalazł i na to sposób. Przedstawia to wykonane zdjęcie. Słowa komentarza wydają się w tym przypadku zbędne.
Kierującym był 20-latek, który nigdy nie miał prawa jazdy. Badanie alkomatem wskazało 1,2 promila w jego organizmie. Auto - co akurat nie dziwi - nie posiadało przeglądu technicznego ani ubezpieczenia OC.
AF.